Title Image

Maciej Herman

Ojcowie

Maciej Herman

Tytuł wystawy

Ojcowie

Miejsce

Galeria Młodych / MDK przy ul. Warszawskiej

Opis wystawy

Dzieciństwo spędziłem na jednym z wielu typowych polskich blokowisk. Były to jeszcze czasy kiedy wszystkie dzieci bawiły się na podwórkach, grały w kapsle, budowały statki z piasku, stawiały tamy z gliny na ulicach, po których jak rzeka spływał deszcz. Po trawniku biegało się za piłką, którą cudem dostali w sklepie rodzice kolegi z piątego piętra. Obok mieszkał sąsiad który regularnie wyganiał nas z tego trawnika w obawie, że zbijemy mu szybę w oknie. Było nas, chłopaków w podobnym wieku z dwudziestu w jednym wieżowcu, Obok stały inne bloki, a w nich inne ekipy, z którymi rywalizowało się grając w piłkę nożną, a czasem rzucało się w siebie wyrywanymi kępami trawy.<br> Mieszkałem w „szóstce”. W „dziesiątce” mieszkał Tosiek. Gdy pojawiał się na naszym podwórku, wszystkie dzieciaki uciekały, śmiały się z niego i dokuczały mu. Tosiek był grubszym od nas chłopakiem, miał dziwną twarz, niewyraźnie mówił i chodził cały czas z krótkim patykiem w dłoni. Patrzył się na niego często i rozmawiał cicho jak z najlepszym przyjacielem. Dla nas Tosiek był po prostu „nienormalny”. Nie przypominam sobie, by jakikolwiek rodzic tłumaczył nam wtedy dlaczego Tosiek urodził się taki a nie inny, i jak my powinniśmy go traktować.<br> Dzisiaj, 30 lat później, świadomość i wiedza na temat Zespołu Downa jest nieporównywalnie większa i bardziej powszechna. Przeciętnie wykształcony człowiek zdaje sobie sprawę, że Zespół Downa jest spowodowany zaburzeniem w składzie chromosomów. Ale czy wiemy dużo więcej? Na podstawie niedawnych rozmów z moimi znajomymi mogę stwierdzić, że nasza wiedza jest zazwyczaj czysto biologiczna, pochodząca ze szkoły albo z przypadkowo obejrzanego programu w telewizji. Spotykając osobę z Zespołem Downa na ulicy nadal czujemy strach albo co najmniej niepewność. Nie wiemy jak się zachować. Słysząc że przyjacielowi urodził się „Down” wpadamy w panikę. Nie dopuszczamy też do siebie myśli, że to samo może spotkać każdego z nas. Nie jest to w końcu choroba dziedziczna, a wada wrodzona, która się „zdarza”. Nie jest to jednak „koniec świata”, choć na początku pierwsze co przychodzi do głowy to załamanie, tragedia, bezsilność, strach, rozpadająca się przyszłość.<br> Dzieci rodzące się z Zespołem Downa rozwijają się oczywiście w swoim tempie, ale nie przeszkadza im to w posiadaniu swoich pasji; często są uzdolnione artystycznie – pięknie malują, haftują, grają w teatrach i filmach, tańczą. Są ponadprzeciętnie empatyczne. Z drugiej strony nie da się ukryć, że taka sytuacja wymaga odpowiedniego zaangażowania i często dodatkowych poświęceń obojga rodziców.<br> W 2011 roku Piotr Śliwowski i Andrzej Suchcicki zaproponowali mi wykonanie portretów znanych ojców dzieci z Zespołem Downa, do książki z wywiadami, które miały być z nimi przeprowadzone. Po kilku wstępnych rozmowach zdecydowałem się na koncepcję portretu ukazującego ojca wraz z dzieckiem oraz ich, jak się okazało, nadzwyczajną relację.<br> Po zaledwie kilkudziesięciu godzinach spędzonych z tymi wspaniałymi osobami powoli oswajam się i trawię dane mi tak wyjątkowe doświadczenie. W większości domów „zwykłych” rodzin nigdy nie czułem tak wielkiej miłości, poświęcenia dla siebie nawzajem, które powoduje, że życie nie jest puste i nabiera sensu. To wszystko mimo wieloletniego zmęczenia, często zniecierpliwienia i niewiadomej przyszłości. Życzę każdemu by spędził choć trochę czasu z tymi świetnymi dzieciakami lub dorosłymi ludźmi. Żeby poznał ich, porozmawiał, poczuł ich obecność, przytulił, może nawet zaprzyjaźnił się. Gwarantuję że obcując z tak nieprzeciętnymi osobami samemu można stać się lepszym człowiekiem.

O autorze

Głównym tematem fotografii Macieja Hermana jest miejski pejzaż i człowiek obecny w nim nie bezpośrednio, ale w śladach i zanikających miejscach. Fotograf jest wierny tradycyjnej fotografii czarno-białej. Końcowym efektem jego pracy jest papierowa odbitka wykonana w ciemni. Interesuje go tematyka społeczna (zrealizował m.in. cykle „Ojcowie. Lista obecności” i „Z drugiej strony”) oraz miejska i przemysłowa. W 2012 roku za cykl „Stocznia Gdynia” otrzymał I nagrodę w Międzynarodowym Konkursie Fotografii Industrialnej i Przemysłowej Foto-Pein.<br> Projekt „Ojcowie. Lista Obecności” został wykonany we współpracy ze Stowarzyszeniem Rodzin Osób z Zespołem Downa „Bardziej Kochani”. Portrety zostały opublikowane w wydanej książce „Lista Obecności”, zawierającej wywiady ze znanymi ojcami (politycy, dziennikarze, artyści, biznesmeni itp.) dzieci z zespołem Downa.